Pobyt w Paczkowie był nieplanowany i odbył się zupełnie niespodziewanie 11 września 2010 roku - z marszu. W drodze powrotnej z „egzekucji” ze Złotego Stoku, Inkwizytor Waldemar z Bolkowa tak rzekł do mnie: „Ano kacie, skierujcie swój katowski wóz na paczkowski gród, gdzie tam ma się odbywać Turniej Rycerski. Trza nam rozglądnąć się za ukrywającymi heretykami, a szczególnie za czarownicami, które w te sobotę mogą na sabat przelatywać nad Paczkowem, na pobliską „Łysą Górę” (niem. „Hexenberg”) – „Piotrowe Kamienie”.1 Mogą czarować, rzucać uroki i rozmaite klątwy na przybyłą gawiedź, a że Paczków dawno nie odwiedzany, to tam może się wiele dziać, a dziać się będzie – to wiem kacie z doświadczenia!”. Rad nie rad, tak też i zrobiłem. Cóż mi biednemu katu począć - jestem na miejskim garnuszku i wykonuję wszystkie polecenia sądu i zapadnięte wcześniej wyroki, a pieniądze mi są potrzebne na wyżywienie i tak biedującej, katowskiej rodzinki - z palenia czarownic zawsze dostaję więcej dukatów. Dla kręcących się wokół murów obronnych paczkowian, pokazaliśmy katowską scenkę rodzajową z czarownicą. Profesjonalnie i z marszu, swoją pierwszą w życiu rolę torturowanej czarownicy, odegrała złapana w „locie” przez Inkwizytora Bożenka – była niesamowita! Kat Jurko, z okrucieństwem podszedł do tortur (jak dawniej jego poprzednik z XVII wieku, Georg Hillebrandt), wspomagany przez kata Wazila z Opola i przez Inkwizytora Waldemara – „Okrutnicy!” - skwitowali paczkowianie. To miło było słyszeć, że ludziom podobała się ta scenka rodzajowa. Teraz trzeba ją na przyszłość dopracować! Przy tej okazji tej imprezy, odwiedziłem „Dom kata”, który jest po ukończeniu remontu kapitalnego w tym roku. Myślałem, że odwiedzę swoje katowskie włości, ale cóż - pocałowałem klamkę! No cóż, kat chce, aby ten Dom Kata jak najprędzej tętnił życiem i turyści mogli z niego korzystać, a także i kat. Mam kilka znakomitych pomysłów i to może się opłacić dla atrakcyjności tego miejsca i Paczkowa. Nie myślcie zatem, że jego otwarcie obejdzie się be ze mnie! Tereny dawnego biskupiego księstwa nyskiego, są moim „katowskim rewirem” i rewirem jurysdykcji karnej „Świętej Sprawiedliwości” Inkwizytora Waldemara z Bolkowa!