Nazwa (określenie) w zasadzie jest nieprzetłumaczalne. Zwano go również z niem. Köpfhaus (słowo Köpfhaus zrodziło się od czasownika Köpfen – ściąć komuś głowę, a drugi człon wyrazu pochodzi od budowli – „domku”, niem haus, w którym ta kara była wykonywana), rzadziej zwano go „Hauptstatt” czy „ Enthauptstatt”. Zwane był też przez ludność, jako „Kamienie kruków" lub „Nider Gericht”, a w Czeskich Budziejowicach - „Klein Gericht”. Rabenstein był to obiekt murowany z kamienia, w formie okrągłej lub czworokątnej (rodzaj platformy, szafotu, tarasu, czy podestu), o prostopadłych ścianach (murach), wysokości ok. 2,0-2,5 m, z osobnym wejściem - zamykane drzwiami i schodami na górę. Na górze znajdował się: kamienny lub trawiasty plac (na którym dokonywano egzekucji), niewielka kupka piasku (do „zmywania” krwi) oraz kapliczki słupowe (rzadkość, tylko nieliczne je miały). Rabenstein był rzadką budowlą penitencjarną i pojawił się dopiero w XVI wieku - służył do egzekwowania zasądzonych wyroków „na gardle”. Budowle te wznoszone były celowo, dla podniesienia widowiskowości egzekucji i ewentualnej ochrony kata po nieudanej egzekucji, przed nieprzewidywalnym, rozwścieczonym tłumem, który czasami wymykał się z pod kontroli - mógł on poturbować kata, a nawet doprowadzić do jego śmierci. Na Rabenstein’ie ścinano także i katów! Rabenstein’y wznoszono poza miastem, najczęściej w pobliżu ważniejszych bram miejskich, najczęściej przy uczęszczanych drogach. Według ustaleń T. Eversa, na około 200 szubienic, które uwiecznione zostały na dawnych rycinach, tylko 11 Rabenstein’ów jest przy nich. Tylko nieliczne Rabenstein’y znajdowały się na placach straceń, w pobliżu szubienic, a tak było w Nysie, Salzburgu i Żytawie.
Wykaz niektórych miast, gdzie znajdowały się Rabenstein’y:
BUDZISZYN – przed Lauentor;
CHEB – przed Brucktor;
DREZNO – przed Widsdruffertor;
NYSA - 1,5 km za miastem;
RATYZBONA – Jacobstor;
SALZBURG;
SCHWÄBISCH GMÜND (Niemcy);
SPEYER (Niemcy);
WROCŁAW – przed Bramą Świdnicką ;
ŻYTAWA;
SZUBIENICE
SZUBIENICA - inne nazwy: pol. Straconka, Wiesiołka, niem. Galgen, ang. Gallows, hiszp. Horca, fra. Gibet, ros. Bи́селица, węg. Akasztófa). Były to urządzenia (obiekty) lub budowle penitencjarne, dawnego wymiaru sprawiedliwości, na których dokonywano egzekucji skazanych osób przez powieszenie. Wieszano na nich także zaocznie -„in effigie” („w obrazie”), wieszając portrety skazańców, a także wieszając poćwiartowane części ciała skazańca, w celu długotrwałej ekspozycji - pozostawały na nich prawie do całego rozkładu, aż do spadnięcia. Obostrzone kary powieszenia - dla pohańbienia, stosowano poprzez dodanie wyższej kondygnacji z belką/ami egzekucyjną/nymi. Stosowano wobec recydywistów, jako obostrzenie kary głównej lub wobec przestępców pochodzenia żydowskiego – w tym przypadku wieszano ich m.in. za nogi, głową w dół, a dodatkowo obok niego wieszano psa, aby kąsał jego ciało. Szubienice wznoszono najczęściej na wzniesieniach, aby były dobrze widoczne, na tzw. Górze Szubienicznej - niem. Galgenberg. Na przestrzeni wieków, szubienice ewoluowały, kształtując ich różne typy.
TYPY SZUBIENIC:
1. NATURALNA - jej głównym elementem były grube konary lub gałęzie drzew, na których wieszano skazane osoby - najczęściej na grubych wolno rosnących, pojedynczych drzewach - na wzniesieniach, dla lepszej widoczności.
2. KOLANKOWA (niem. Kniegalgen), rzadziej (Schnabelgalgen) – budulcem było drewno - słup wkopany w ziemię, na którego szczycie zamontowana była pozioma „belka egzekucyjna”, na której wieszano skazańców, za pomocą sznura lub łańcucha. Belka ta wzmocniona była podparciem (zastrzałem). Jej konstrukcja nawiązywała swoim kształtem do konaru drzewa i rzekomego „ramienia sprawiedliwości”. Był to najbardziej rozpowszechniony i najtańszy typ szubienicy. Stawiano je na rynkach i za bramami miast.
3. WIDŁOWA (niem. Gabelgalgen – były to dwa słupy (drewniane lub murowane - w celu wydłużenia jej trwałości), na których szczycie zamontowana była drewniana, pozioma „belka egzekucyjna”, na której wieszano już nawet kilku skazańców.
4. TRÓJSŁUPOWA - zwana także trójfilarową, (niem. Dreistempelige oder dreischläfrige Galgen), a lud nazywał ja po swojemu – „Trójnogi zwierz” (Das dreibeinige Thier). Podstawową konstrukcje tej szubienicy stanowiły trzy słupy (drewniane lub murowane - w celu wydłużenia jej trwałości), na których szczycie zamontowana były trzy drewniane, poziome „belki egzekucyjne”, na której wieszano większą ilość skazańców - bez zdejmowania ich zwłok.
5. WIELOBELKOWE - wielosłupowa, wielofilarowa. Były to rozbudowane wersje szubienicy trójfilarowej, do których dokładano kolejne słupy i drewniane, poziome „belki egzekucyjne” – od czterech do nawet wielu. Były nawet dwukondygnacyjne – im wyżej, tym większe przewinienie i pohańbienie – cóż za głupota! FAKTY:Największą i najpotężniejszą była szubienica piętrowa - dwukondygnacyjna"MONTFAUCON", która zbudowana była na podstawie prostokąta o wymiarach 12.20 x 9.50 m. Posiadała aż 16 filarów o wysokości 10m. Na każdym filarze - w połowie jego (ok. 5m) i na górze (piętrze), umieszczone były "belki egzekucyjne" ze stryczkami. Do jej wnętrza wchodziło się przez bramę - zamykaną solidnymi drzwiami, a następnie kamiennymi schodami wchodziło się na górę. Na szubienicy tej ciągle wisiałook. 50-60 wisielców - SZOK! 1. - str. 50160
6. STUDNIOWE - zwane też wieżowymi. Były to nowe rozwiązania - do rozbudowanej wersji szubienicy trójfilarowej dobudowano niewielkiej wysokości murek, który tworzył jakby „studnię”. Właściwa szubienica studniowa posiadała na swej koronie słupy (filary) - drewniane lub murowane, na których dopiero zamocowane były „belki egzekucyjne”. Takie szubienice posiadały wejście z drzwiami, które chroniły kata przed rozwścieczonym tłumem, a także wisielców przed ich wykradaniem. Po dokonaniu egzekucji, albo po długim wiszeniu zwłok, kat zwłoki zakopywał w jej wnętrzu, w tzw. „Jamie grobowej”. Studnie miały kształt koła, czworokąta i wieloboku. Ich średnice zewnętrzne miały kilka metrów – nawet do 9.5 m (Wrocław), a grubość murów podstawy sięgały nawet 1 metra.
7. PLATFORMOWE - były to szubienice studniowe, z dobudowanym kamiennym szafotem (podestem), niżej położonym – półkolistym lub czworokątnym. Obiekty te posiadały jedno lub dwa wejścia do wnętrza. Na tego typu szubienicy, kat wykonywał zarówno egzekucje powieszenia, jak również ścięcia, łamania kołem, ćwiartowania. Był również chroniony podczas nieudanej egzekucji. Na tego rodzaju szubienice mogły pozwolić sobie tylko bogate miasta lub ośrodki.
Źródła:
1. „Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku od XV do XIX wieku”– D.Wojtucki, FUNDACJA „Zamek Chudów”, Katowice 2009 - to znakomita lektura, którąZDECYDOWANIE POLECAMwszystkim łaknących większej wiedzy z tego tematu – książka liczy aż 621stron i jest to 1 część – na drugą będę czekał z niecierpliwością!
2. Rabenstein lub Kopfhaus – Miejsce straceń nowożytnego miasta - Daniel Wojtucki, Pomniki Dawnego Prawa – czerwiec 2010, zeszyt 10;
3. Archeologia Prawna Europy – W. Maisel, PWN, Warszawa-Poznań 1989;
NYSA
PLAC KAŹNI w Nysie, wg mapy z 1758 r. oraz także późniejszych, znajdował się w kierunku południowym, na rozwidleniu dróg na Prudnik i Głuchołazy, ok. 1,5 km od rynku. Dzisiaj – wg dawnych map i obecnej lokalizacji, jest to mniej więcej teren, po prawej stronie wiaduktu kolejowego, tuż za torami kolejowymi, przy zjeździe z niego – okolice warsztatu samochodowego i hotelu z krytą pływalnią. Czy są jakieś pozostałości w ziemi po szubienicy i Rabenstein’ie – nie wiem?! Będę starał się to namierzyć z fachowcami z tej dziedziny. Czy to się uda - będzie ciężko, gdyż w XIX wieku likwidowano miejsca straceń i budulec spożytkowano gdzie indziej, a przy budowie linii kolejowej w Nysie, mogło zostać wszystko zniszczone? Był to plac, na którym znajdowała się szubienica, Rabenstein, kapliczka „grzeszników” i mostek „grzeszników” - nad potokiem (strumykiem) Henker-Graben
SZUBIENICA - wg ryciny, była to kamienna budowla typu studniowego, o podstawie kwadratu, z czterema słupami (wg ryciny – przypuszczam, że drewniane), na których zamocowane były cztery belki egzekucyjne, z wejściem (wg ryciny) od strony północno-wschodniej.
FAKTY:
W 1624 r., na szubienicy studniowej, powieszono za fałszerstwo pewnego Żyda - za nogi, a obok niego zawisły dwa psy, które być może go kąsały. - 1. str. 131;
RABENSTEIN - znajdował się tym samym placu kaźni co szubienica. Na razie na jego temat wiadomo niewiele. Wybudowany został w XVI wieku, w roku 1581, a w latach 1815-1816 nastąpiła jego rozbiórka (destrukcja). Zbudowany na planie prostokata.
Źródła:
Rabenstein lub Kopfhaus – Miejsce straceń nowożytnego miasta - Daniel Wojtucki, Pomniki Dawnego Prawa – czerwiec 2010, zeszyt 10 - str.17;
Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku od XV do XIX wieku – D.Wojtucki, FUNDACJA „Zamek Chudów”, Katowice 2009;
OLEŚNICA
SZUBIENICA - wg ryciny, była to kamienna budowla typu studniowego, o podstawie kwadratu, z czterema słupami (wg ryciny – przypuszczam, że drewniane), na których zamocowane były cztery belki egzekucyjne, z wejściem (wg ryciny) od strony północno-wschodniej.
FAKTY:
w styczniu 1654 r., połamano kołem mordercę, niejakiego Melchiora Hedloffa, którego zwłoki potem poćwiartowano i rozwieszona na czterech szubienicach kolankowych, przy głównych drogach wychodzących z miasta. Dodatkowym obostrzeniem tej kary, były przytwierdzone do szubienic tabliczki o straconym i jego przestępstwach.
Źródła:
Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku od XV do XIX wieku – D.Wojtucki, FUNDACJA „Zamek Chudów”, Katowice 2009;
WROCŁAW
RABENSTEIN - we Wrocławiu znajdował się za Bramą Świdnicką - dokładniej na Błoniach Świdnickich (niem. Schweidnitzer Anger), na trakcie do Świdnicy i miał podstawę sześciokątną. W pobliżu znajdowała się także szubienica i kapliczka słupowa. Wzniesiony w 1525 r., remonty - 1590, 1657, 1675, 1693, 1716, 1738 - likwidacja II połowa XVIII w.
FAKTY:
w 1600 r., na swoją prośbę i wielu dobrych ludzi, pewien skazaniec został ścięty na Rabenstein’ie, a w 1676 r., rodzice pewnego skazańca stawili się u rajców miejskich, z prośbą o egzekucję nie przy szubienicy, ale na Rabenstein’ie – widocznie było bardziej honorowe dla niego i jego rodziny?!
w listopadzie 1626 r. - wg relacji jednego z kronikarzy, tamtejszy kat Andreas Thienel (były kat Oleśnicy), miał nieudaną egzekucję. Sama egzekucja wyglądała bardzo makabrycznie i została „spartaczona” przez Mistrza. Kat za pierwszym razem nie zdołał oddzielić głowy od tułowia pewnej kobiecie-grzesznicy - pierwszy cios miecza uderzył w pachę, drugi w bark, trzeci w szyję, ale tylko do połowy – w końcu odciął ją zapewne nożem – fuj! To bardzo rozzłościło oglądająca gawiedź, która rzuciła się do Rabenstein’u za „partaczem”. gdzie kat się zamknął. Nie powstrzymało to jednak rozwścieczonego tłumu wrocławian, który siła otworzył drzwi. Kat widząc dla siebie realne zagrożenie, mieczem torował sobie drogę przez tłum, uciekając w kierunku Bramy Świdnickiej, a potem do mostu. Ucieczka nie uchroniła jednak kata - został on w końcu dopadnięty przed mostem i obrzucony na śmierć kamieniami, cegłami i częściowo uderzany siekierami. Wg zapisków z oględzin zwłok kata – większość członków była połamana, głowa bardzo rozbita (rozwalona), a na ciele liczne siniaki i rany.
w styczniu 1702 r., wykonano wyrok na synie kata z Chrastawy - Hansie Mälcherze, który 13 lipca 1700 roku, dopuścił się zabójstwa przed Bramą Swidnicką. Pomimo wniesionej apelacji do cesarza, nie otrzymał on łaski i został ścięty, ale nie przez wrocławskiego kata Georga Heinricha THIENEL’a, lecz przez jego brata, Wilhelma THIENEL’a z Sobótki.
SZUBIENICE - Wrocław, jako najgłówniejsze miasto Śląska posiadał wiele szubienic. Na tej stronce opiszę fragmentarycznie, tylko same miejsca ich lokalizacji – więcej opisów w książce „Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku od XV do XIX wieku”. Na wrocławskich szubienicach wykonywano głównie kary „miecza” lub powieszenie, także łamano kołem i ćwiartowano. W okresie od 1454 do 1800 roku we Wrocławiu wykonano ok. 1400 egzekucji (kar śmierci) – statystycznie 4 w roku. Lokalizacje wrocławskich szubienic:
- 1. Szubienica przy drodze do Strzelina – ta wymieniona szubienica, (Hochgericht) we Wrocławiu znajdowała się daleko poza murami miejskimi, na krańcu Wygonu Świdnickiego, obok którego przebiegał trakt do Strzelina, wychodzący przez pomocnicza Bramę Sakwową (niem. Taschentor). Dzisiejsza lokalizacja tego miejsca znajdowała się w rejonie skrzyżowania ulic Małachowskiego (Flurstrasse) i Pułaskiego (Büderstrasse – dawna Galgengasse - Szubieniczna). Pierwotnie była obiektem wykonanym z drewna, który później zastąpiono trwalszym – murowanym, typu studniowego o podstawie cylindrycznej, średnicy 9,5 m, grubość murów ok. 70 cm, na której stały cztery filary kamienne o wysokości ok. 3-4 m, na których umieszczone były belki egzekucyjne – mogła mieć ich dwa poziomy. Do wnętrza wchodziło się od południa przez solidne drzwi. Najstarsza wzmianka o jej istnieniu pochodzi z 1346 r., w 1811 r.ją przebudowano na Rabenstein, a w 1841 r. ostatecznie ją rozebrano.
- 2. Szubienica na Psim Polu – obecnie dzielnica Wrocławia, dawna miejscowość Psie Pole (niem. Hundsfeld), znajdowała się poza dawnym Wrocławiem. Wznoszono ją w tym miejscu trzykrotnie, tylko na czas egzekucji, potem rozbierano. Na tym miejscu straceń także wykonano także spalenie.
FAKTY:28.05.1574 r. - po lewej stronie z Wrocławia do Psiego Pola, spalono matkę i syna za kazirodztwo; 18.02.1683 r. - wzniesiona do powieszenia mężczyzny. Przy niej ścięto także dwie kobiety - za co, brak danych; 20.05.1683 r. - ścięto lub powieszono mężczyznę za kradzieże; 29.04.1715 r. - wzniesiono ja do powieszenia mężczyzny w dniu. 03.05.1715 r. - za podpalenia;
- 3. Szubienica na Rynku. - Ta wymieniona szubienica, nosiła jeszcze w XIX w. miano „Starej szubienicy” i wzniesiona została najprawdopodobniej dopiero w 04.1636 r., wzmiankowana jeszcze w 1645 i 1646, a rozebrano ją 11.02.1653 lub 03.03.1657. Jak podają źródła, lokalizacja przed posesją nr 19, na południowej pierzei najprawdopodobniej nie istniała.
FAKTY:26.04.1636 r. - powieszono 6 mężczyzn - wisieli na niej przez 2 dni;
To nie wszystkie szubienice Wrocławia, więcej wkrótce
Źródła:
Rabenstein lub Kopfhaus – Miejsce straceń nowożytnego miasta - Daniel Wojtucki, Pomniki Dawnego Prawa – czerwiec 2010, zeszyt 10;
Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku od XV do XIX wieku. – D.Wojtucki, FUNDACJA „Zamek Chudów”, Katowice 2009. str. 404-405 i 468-478;
ZŁOTY STOK
SZUBIENICA - Ze względu na pobliską kopalnię złota, do Złotego Stoku ściągały rzesze przeróżnych rzezimieszków i przestępców, łaknących łatwego i szybkiego zarobku. W wyniku zapewne licznych przestępstw, włodarze miasteczka w 1467 roku postarali się o prawa sądownicze, w tym egzekwowania „kary na gardle” - co za tym stoi, musiał być zatrudniony kat i wystawiona szubienica. Szubienica w Złotym Stoku została zapewne wybudowana już wcześniej, najpewniej jako drewniana konstrukcja (być może kolankowa, widłowa lub trójsłupowa?), ale dopiero w XVI wieku, w roku 1558, został wydany przywilej przez księcia Ernesta Bawarskiego, na jej murowaną wersję. Budowlę wzniesiono na wzgórzu, zwanym Górą Szubieniczną, tuż przy drodze do Ząbkowic Śląskich, po prawej, wschodniej stronie od strony miasta – dawniej była dobrze widoczna, bez pobliskich drzew, jak to ma miejsce dzisiaj. Miejsce to doskonale wskazuje dawna rycina, autorstwa F.B. Wernera i fragment XIX-wiecznego planu miasta z kroniki Heinzego, z dokładnie zaznaczonym miejscem szubienicy (Galgen). Odkryte niedawno fundamenty oraz archiwalne zapiski, świadczą o tym, że była to cylindryczna studnia o średnicy 6 metrów (ok.14 stóp) i wysoka na 8 stóp, a ława fundamentowa miała ok. 1 metra szerokości i wykonana była z kamienia polnego na wapiennej zaprawie. Na koronie tego obiektu wmurowane były 3 słupy o wysokości 9 stóp każdy, na których osadzone były belki egzekucyjne. Zapewne do jej wnętrza wchodziło się przez drzwi. W jej wnętrzu znajdowała się tzw. „Jama zmarłych” (grób), w której grzebano zwłoki straceńców – dzisiejsze sondażowe prace archeologiczne o tym świadczą. Według archiwalnych zapisków, w 1740 roku był jej remont. Obiekt ten zburzono w 1831 roku. Zatrudniony do wykonywania egzekucji złotostocki kat, mieszkał w budynku o dawnym numerze 153. Źródłowy wykaz katów ze Złotego Stoku znajduje się w „Historycznym Poczcie Katów”.
FAKTY:
Na tym obiekcie stracono m.in. w 1575 r. niejakiego Pachmann'a, mężczyznę, który dokonał aż 28 morderstw – SZOK!
Źródła:
Wzgórze szubieniczne w Złotym Stoku – Paweł Duma, Daniel Wojtucki
NIESAMOWITA HISTORIA
23 października A.D.2010, na zaproszenie Arka Knycha, mieszkańca Złotego Stoku – pasjonata historii i archeologii oraz historyka Daniela Wojtuckiego (osobą dla mnie najważniejszą, która bada zabytki jurysdykcji karnej na Dolnym Śląsku i którego dopiero teraz mogłem namacalnie poznać), wziąłem udział w sondażowych pracach archeologicznych, przy lokalizacji złotostockiej szubienicy. Prace archeologiczne przy szubienicy zaczęły się już o godzinie 9 rano. Pogoda słoneczna, wymarzona do takich prac - jak na zamówienie! Osobiście miałem możliwość kopania rowu, odsłaniającego podstawę fundamentu szubienicy, a także oczyszczania pędzlem wynurzających się z ziemi kamieni fundamentowych, a nawet znaleziony kawałek ludzkiej kości (fragment obojczyka). Według rycin i planów z XVIII wieku, stała tu murowana szubienica studniowa – trójsłupowa (studnia - jej dolna część), reszta powyżej była drewniana. Prace archeologiczne przy złotostockiej szubienicy w odbyły się na przysłowiowy „ostatni dzwonek” - dzięki wysiłkowi Arka Knycha, który zabiegał o to uparcie u władz miejskich, bo w przyszłym roku było by już po przysłowiowych „jabłkach”! Co najważniejsze - to miejsce jest już zabytkiem historycznym, chronionym przez konserwatora zabytków. Przestrzegam wszystkich wścibskich "poszukiwaczy skarbów" przed grzebaniem w tym miejscu - nad tym miejscem będę osobiście czuwał i chronił swoją "ręką sprawiedliwości".
Przez wieki, aż do początku XX w., takie miejsce było miejscem potępionym i postrzegane jako „siedlisko złych mocy”. Tego ściśle przestrzegano do końca II wojny światowej – to widać namacalnie nawet do dzisiaj, dlaczego Niemcy na takich gruntach nie budowali domostw, fabryk, etc. Grunty położone w pobliżu miejsc straceń były zawsze ugorami. Właściciele takich gruntów dbali o to, aby cień szubienicy nie padał na ich pole i zazwyczaj nikt nie chciał podjąć się na nich żadnych prac polowych, bowiem uważano, że każdy niepożądany kontakt z nimi przynosi uczciwemu obywatelowi hańbę i wróży nieuchronną śmierć! (opis z archiwów dawnych, wg książki Daniela Wojtuckiego "Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku od XV do połowy XIX wieku, str.63 przyp.227). Powiem szczerze - dla mnie to coś niesamowitego, przeżycie nie do opisania i jaka katowska satysfakcja. Myślę, że jestem na pewno jedynym w Polsce „katem” (odtwórcą), który uczestniczy w takim przedsięwzięciu - gdzie mogłem namacalnie stanąć w miejscu, w którym kat faktycznie wykonywał egzekucje i dokonywał potem pochówku w jej środku – w jamie grobowej, w której zapewne są szczątki ofiar dawnych złoczyńców. To jeden z najważniejszych dni w mojej katowskiej zabawie i odtwórstwie historycznym - to zdobywanie naocznej wiedzy historycznej, a z udziałem Pana Daniela, to już naprawdę wielki zaszczyt! Zresztą Pan Daniel to moim zdaniem „chodząca encyklopedia” z tematu kata i zabytków jurysdykcji karnej, zwłaszcza na Dolnym Śląsku. Osobiście przekazał dla mnie kilka znaczących materiałów i książkę „Pomniki dawnego prawa karnego na pograniczu polsko-czeskim”. Na tym szerokim forum, pragnę serdecznie podziękować Arkowi Knychowi i Danielowi Wojtuckiemu za zaproszenie na prace archeologiczne, spotkanie i współpracę . Z utęsknieniem będę też czekał na wydanie przez Pana Daniela książek: „Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku”, cz.II , w której na pewno będzie wzmianka o tej szubienicy oraz tej najważniejszej - o katach, która być może ukaże się już w przyszłym roku? >>ZOBACZ